Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Ginny dorcia przez ciebie palpitacji serca dostanie
pamiętaj, że ty też masz nas nakarmić rozdziałem
Offline
Ojej...
Mimo iż cały epilog był raczej optymistyczny, piękny, radosny i przepełniony miłością, to ja też się wzruszyłam. Może to świadomość, że to już koniec tak na mnie wpłynęła...
Dziewczyny w poprzednich komentarzach zacytowały już wszystkie najpiękniejsze fragmenty , więc mi pozostaje tylko zrobić to samo, co Ginny:
Dziękuję za to, że mogłam czytać coś tak cudownego - takie cudne, słodkie sielanki nie zdarzają się w życiu często, więc to opowiadanie jest znakomitą odskocznią od codzienności (choć przyznaję, że i prawdziwych, życiowych problemów tu nie zabrakło). Dziękuję za wszystkie chwile radości, wzruszeń, niepewności, słodyczy, opisów prawdziwej miłości - może jednak naprawdę gdzieś taka istnieje? O Jezu... Może to głupio i banalnie zabrzmi, ale czuję się po tym opowiadaniu jakoś ubogacona duchowo i chyba zaczęłam wierzyć, że nie wszystko jest takie [beznadziejne], jakim się (czasem) wydaje...
Dziękuję za tę magię
Też czekam oczywiście na kolejne Twoje dzieła i czuję się wyróżniona, że należę do Twojego fanclubu.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów, nie tylko tych literackich
Offline
Dorocie i nastąpiła wreszcie oczekiwana przez wszystkich chwila - dodałaś epilog. Trochę smutno mi się zrobiło bo to już definitywny koniec tego opowiadania. Mój smutek został jednak szybko przegnany przez lekturę tego rozdziału.
Piąta rocznica ślubu Ali i Józefa ma zgromadzić całą rodzinę i wszystkich przyjaciół. Wszyscy są szczęśliwi, choć w ciągu tych lat nie obyło się bez drobnych zawirowań.
Ula i Marek mają dwoje pięknych i zdrowych dzieci. Tworzą kochającą się rodzinę, są cudownymi rodzicami. Potrafią wspierać się w trudnych chwilach. Szczególnie urzekł mnie Marek, który gdy Ula miała problemy z zaakceptowaniem siebie taką jaką była i próbowała zrzucić wagę za pomocą bzdurnych diet i szkodliwych ziół, zadziałał - znalazł zajęcia które jej pomogły i przy okazji sprawiały przyjemność. Najważniejsze jednak jest to, że był przy niej i wspierał ją. Ulka była dla niego zawsze najważniejsza.
Bardzo podobał mi się opis przyjęcia w Paryżu. Jaka miłość musiała promieniować od Dobrzańskich, że nawet kobieta, która chciała uwieść Marka zrezygnowała bo wiedziała, że nie ma na to żadnych szans.
Dorocie napisał:
Ula i Marek siedzieli w milczeniu u jego końca spoglądając na siebie. Na niebo wypłynął księżyc. W jego blasku i w świetle lampionów twarz Marka zdawała się nie mieć wieku. Ula patrzyła na niego, miał na sobie niebieską koszulę tak jak wtedy, pierwszego dnia i tak samo jak wtedy pomyślała, że jest najpiękniejszy na ziemi. A Marek patrząc na jej śliczną twarz pieścił w sobie wspomnienie tej ubranej w zielony żakiecik dziewuszki, ze śmieszną grzywką nad czołem i aparatem na zębach. Tej, która otworzyła mu serce na miłość...Ula poczuła jak jego palce zaciskają się na jej dłoni, jego dotyk poznałaby spośród tysięcy rąk. Spojrzeli na siebie i jednocześnie z ust obojga padło "Kocham Cię". Bo w Rysiowie w ogródku domu nr 8 siedzieli nie tylko Ula i Marek kochający się sercem i ciałem, siedziały dwie kochające się dusze...
Przepiękne zakończenie przepięknego opowiadania, które nie raz sprawiło że w oczach miałam łzy.
Offline
Cudnie, ale czemu to już koniec. Jestem pewna, że często będę wracać do twojego "słodziakowego" opowiadania. Mam nadzieję, że niedługo pojawi sie nowe opowiadanie.
Offline
Jak to się popularnie mówi "słów mi w gębie zabrakło" po przeczytaniu Waszych komentarzy. Tak masz rację loose
loose napisał:
Ginny
dorcia przez ciebie palpitacji serca dostanie
loose napisał:
wspaniałe zakończenie bajkowa dorocie kiss czekam na kolejne twe ''twórczości'' oczywiście romansidłowe xDD
independent napisał:
Jestem zaszczycona faktem, że mogę należeć do Twojego fanklubu... Dziękuję za dedykację
Pozostawienie śladu, było moim zakichanym obowiązkiem, bo obok czegoś tak pięknego nie da przejść się obojętnie
Ginny napisał:
Ty sobie nawet nie wyobrażasz, jak bardzo coś takiego było mi potrzebne w tym małym szaleństwie, które mnie ostatnio otacza... Przy ciągłym martwieniu się o przyjaciół, dzięki Tobie mogłam się odprężyć, oderwać od rzeczywistości i zanurzyć w tym cudownym świecie twojej wyobraźni
Angel napisał:
Może to głupio i banalnie zabrzmi, ale czuję się po tym opowiadaniu jakoś ubogacona duchowo i chyba zaczęłam wierzyć, że nie wszystko jest takie [beznadziejne], jakim się (czasem) wydaje...
Dziękuję za tę magię
Meg1984 napisał:
Przepiękne zakończenie przepięknego opowiadania, które nie raz sprawiło że w oczach miałam łzy.
ula110418 napisał:
Cudnie, ale czemu to już koniec. Jestem pewna, że często będę wracać do twojego "słodziakowego" opowiadania. Mam nadzieję, że niedługo pojawi sie nowe opowiadanie.
Jak się odpowiada na takie słowa? Wzruszyłam się nimi naprawdę . Cieszę się, że to co napisałam zostało przez Was odebranie właśnie tak, że dostarczyłam Wam pozytywnych emocji. Zdaję sobie sprawę, że moje opowiadanie odbiega od rzeczywistości, a mój Marek jest ideałem faceta. Ale nigdzie nie jest powiedziane, że ideały nie istnieją , a do ideałów warto dążyć. Otaczająca nas rzeczywistość jest jaka jest i może czasem warto oderwać się od niej i na skrzydłach marzeń poszybować wysoko, wysoko...
Pisać będę dalej, nie wiem, czy uda mi się napisać same sielanki, ale coś tam - w zupełnie innym stylu - wykluwa się w mojej wyobraźni. Jeszcze raz dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa pod moim adresem.
Ginny - sorki, że to wtrącę - czekam kochanie na Twój nowy rozdział, jest mi on do życia niezbędny, bo i ja zatracam się w tym co piszesz...
Offline
Kocham cię dorocie03, kocham cię.
Offline
Jeżu, dorocie! Ty wiesz co? Nie lubię Cię xD Wpadam przy Tobie w kompleksy, bo wiem, że ja nigdy nie będę tak pisać xD
To było przeurocze, o xD Kurde, jesteś jedną z tych nielicznych, których rozdziały czytam jednym tchem, nieprzerwanie, zapominając o całym świecie, a w dodatku z permanentnym bananem na gębie xD
Epilog epilogiem, ale wrócisz z czymś nowym, prawda? Bo ja Cię uwielbiam, o xD
Offline
Hmm nadrobiłam wszystkie twoje dzieła, naprawdę aż kipią slodyczą, sielanką i miłością Bardzo mi się podobały.
Najbardziej podobał mi się fragment chyba z drugiego rozdziału, jak Marek kucnął przed Ulą i zapytał się jej, jak może pomóc oraz opis nocy poślubnej - na pewno jeszcze kiedyś do tego wrócę.
Jakby to podsumował Tolkien: I żyli długo i szczęśliwie, aż po kres swoich dni.
Offline
black-aga napisał:
Kocham cię dorocie03, kocham cię.
A kto jej nie kocha? To jest pytanie We dorcie
Offline
boskie
Offline