Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Całkiem inna sytuacja. Ula asystentką Aleksa, znająca Marka tylko z widzenia. Nie przyjaźni się z nim, nie daje mu porad. Jedna wielka nowość. Coś świeżego, innego. Ta historia jest praktycznie nie do przewidzenia! Podoba mi się bardzo i z niecierpliwością czekam na dalsze części.
Pozdrawiam.
Offline
Jolcia, MEG1984, izabela24C, Beja, Aduśka, Iwona, Jowi46, łukasz56, lady_garga, mono!
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za komentarze... Zawsze wszystkie skrupulatnie czytam i każdy z nich jest dla mnie jednakowo cenny i ważny. Wracając do początku tej historii... Zwróciłyście mi uwagę, że już coś podobnego było na Forum. Osobiście pamiętam tylko świetną miniaturkę Iwony z motywem Second Life. Jeśli ktoś pamięta która autorka napisała coś z wirtualnymi portalami w tle - proszę podrzućcie mi. Nie chciałabym być posądzona o kopiowanie czyjegoś pomysłu. A ten początek zrodził się po obejrzeniu dokumentu w amerykańskiej tv.
Iwona napisał:
Ula przecież faktycznie najpierw starała się o pracę asystentki Aleksa. No i jest nią. Pracuje w FD, ma przyjaciółki, które na samym początku, szczerze powiedziały jej, że źle się ubiera, czesze i nosi koszmarne okulary. Ula za pierwszą pensję kupuje służbowe uniformy, zmienia się. Nie jest to „cudna przemiana”, ale normalna zmiana stylu na biurowy.
mono napisał:
Ula asystentką Aleksa, znająca Marka tylko z widzenia. Nie przyjaźni się z nim, nie daje mu porad.
Dzięki dziewczyny za wyłapanie tego, co jest tu najważniejsze! Ula NIE kocha się w Marku, ani w nikim... Jest normalną dziewczyną tęskniącą do miłości, która zmieniała się pod wpływem przyjaciółek... Wszystko jest możliwe. Przy okazji dziękuję za podrzucenie mi kilku pomysłów na przyszłość. Oczywista nie będę cytować komu i co zawdzięczam... Ale... I to jest właśnie super, że dzięki Wam może coś fajnego przyjść do głowy dla Was!
A to mnie zaskoczyło -
łukasz56 napisał:
Mam na dzieję,że nie przejdziesz na ciemną stronę mocy,jak w ostatniej mini.
Ja przeszłam na ciemną stronę mocy???
lady_garga dzięki za wytknięcie błędu! Próg już wstawiony...
Teraz będę myślała nad dalszymi losami Uli, nie brzyduli... Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio edytowany przez dorocie03 (2010-05-21 20:44:16)
Offline
dorocie03 napisał:
Ekhm... Po napisaniu "Poduszki" zdawało mi się, że nie będę pisać nic nowego przez długi czas. Miałam szlachetny zamiar skoncentrować się tylko na komentowaniu. I masz babo figę z makiem! Coś mnie napadło i wysmażyłam początek... I jak nigdy dotąd nie znam zakończenia! Bo muszę się Wam przyznać, że z reguły pisząc cokolwiek wymyślam początek i zakończenie. A tu nic, ciemna plama. Czy będę dalej to ciągnąć? To będzie tylko zależało od Was - czytelników. Proszę więc wszystkich o komentarze - tych ukrytych w cieniu także. Z pozdrowieniami...
Zaciekawiłaś mnie tym wstępem. Nie znasz zakończenia? Hmm. Może być interesująco Nawet ja, Mistrz Chaosu, gdy piszę opowiadanie, znam zakończenie.
A jak ktoś prosi o komentarz, to nie sposób odmówić
Żółte, ciepłe światło nocnej lampki obejmowało swoim blaskiem tylko niewielką część pokoju. W półmroku pozostawało biurko, na którym odcisnął się ślad po starym, zwalistym monitorze. Okrągły stolik, ukryty w kącie pokoju, zastawiony był wazonami wypełnionymi bukietami kwiatów, których zapach powodował tęsknotę za wiosną. Za oknami, niestety, królowała jeszcze zima. Grządki niewielkiego ogrodu, otaczającego posesję domu nr 8 w podwarszawskim Rysiowie, wciąż pokryte były cienką warstwą białego puchu. Rosnąca pod oknem róża spała opatulona słomą, w obronie przed zimnem, przez troskliwego gospodarza.
Podoba mi się ten opis Oprócz ostatniego zdania, w którym jest przestawiony szyk. Wyrzuciłam tego gospodarza, nie mogłam go nijak tam wcisnąć. Ale zostało troskliwie, więc sens zachowany
Rosnąca pod oknem róża spała, troskliwie otulona słomą w obronie przed zimnem.
Siedziała z podwiniętymi nogami, ubrana w szerokie, wygodne spodnie z szaro-białej bawełny w kratkę i niebieskiego t-shirta.
A tu nie powinno być po prostu niebieski t-shirt? Chociaż ja optowałabym za zwykłym podkoszulkiem xD
Jej długie, obfite, kasztanowe włosy zwinięte były w niedbały węzeł na karku. Na twarzy połyskiwały okulary w cienkiej, złotawej oprawce. Jej prawa dłoń delikatnie muskała czarną pokrywę nowiutkiego laptopa.
Wszystko ma znaczenie, prawda? Zastanawiam się, czy dokładnie to planowałaś... Że dostanie laptopa na urodziny, a potem zaloguje się na portalu randkowym... Sprytnie
Ula Cieplak dzisiaj właśnie skończyła 25 lat.
*odlicza do dzięsięciu* Liczebniki piszemy SŁOWNIE. Zawsze.
Zza ściany dobiegł ją głos komentatora - to tata i brat oglądali mecz w telewizji i od czasu do czasu słyszała ich podniecone głosy.
Coś mi nie pasuje w tym zdaniu. Dobiegł ją głos komentatora, ale jednocześnie słyszała ich głosy... Jakoś ekhm... dziwnie to połączyłaś.
Od czasu do czasu słyszała podniecone głosy taty i brata oglądających mecz; dobiegał ją też głos komentatora.
Ula, mimo, że jej życie wypełnione były pracą
[b] Nie na przecinka w wyrażeniu mimo że. Nigdy. [/i]
Nie mówiąc o głównym Projektancie firmy,
projektancie
Stał za nią, czuła jego ciepły oddech na karku. I dłoń wędrującą od ramienia aż po biodro. A potem jego usta na swojej szyi i szept...
- Ula...
- I jeszcze raz jej imię wymówione już całkiem głośno - Ula...
- Obudziła się gwałtownie i z zaciśniętymi powiekami starała się zapamiętać ten głos. Ale za chwilę, kiedy już otworzyła oczy wiedziała, że to się nie uda... Tembr jego głosu utonął w niepamięci.
To ciekawe... Bo to wcale niepowiedziane, że to Marek Mam teorię xD
Ale ona przez cały ranek chodziła jak oczadziała.
Sugerowałabym delikatnie zmianę słowa oczadziała na nieprzytmona bądź otępiała.
Po przekroczeniu budynku F&D, Ula wykasowała z pamięci, a przynajmniej na 8 godzin, dręczący ją swoją realnością sen.
Liczebniki słownie. Zawsze.
- Można wiedzieć, kto jest szczęśliwą solenizantką, a może jubilatką? - jego pociągający głos uciął jak nożem ich głośny śmiech...
Zrób to dla mnie i zlikwiduj ten wielokropek na końcu
- Gratuluję i życzę spełnienia marzeń pani Urszulo
marzeń, pani Urszulo
- powiedział prezes uśmiechając się przy tym.
prezes, uśmiechając
- Dziękuję bardzo - odpowiedziała, siłą wstrzymując się od dygnięcia.
Na siedząco?
Nie spodziewała się, to był wydatek dużo przekraczający możliwości finansowe rodziny.
Wypadałoby jednak wspomnieć, co to jest ten wydatek, bo jakby wyrwane z kontekstu.
Fajnie się zaczyna Ale jeśli okaże się, że osobą, którą pozna na portalu randkowym będzie Marek, to muszę się rozczarować - coś takiego już było. Hmm, to znaczy było poznanie na czacie, w sumie to nie to samo... Niby. Cóż, zobaczymy, co z tego wyjdzie
Pozdrawiam, Irka.
Offline
Dorcie, cudownie, że wracasz do nas z kolejnym cudem. Chyba tylko Ty i Ginny potraficie pisać takie słodkie historie. Uwielbiam cię za nie.
Dorcie napisał:
Ula, mimo, że jej życie wypełnione były pracą i obowiązkami domowymi od jakiegoś czasu odczuwała nieokreśloną pustkę. Nie, nie była samotna w domu wypełnionym rodziną, ale czasem... wieczorami... czuła się sama.
Całkowicie rozumiem zachowanie Uli. Nawet najbardziej cudowna rodzina nie zastąpi ukochanego. Człowiek posiada kilka rodzajów miłości, żadnej nie może zabraknąć do bycia w pełni szczęśliwym. Ula jest niezwykle wrażliwą dziewczyna więc nie zależy jej na namiastkach tego cudownego uczucia. Jest marzycielka i jak każda dziewczyna marzy o prawdziwym, szczerym uczuciu.
Dorcie napisał:
Jako mężczyzna podobał się jej, ale mimo że już nie tak jak kiedyś, to wciąż w stosunku do niego odczuwała głównie strach. (…)Nawet sam pan Febo uprzejmie powiedział jej "wszystkiego najlepszego"..
Zauważyłam, że ostatnio na forum pojawia się wątek, że Aleks jest przystojnym mężczyzną. Bardzo się cieszę z tego powodu. Wracając do treści ja zawsze uważałam, że Aleks jako jedyny docenia pracę Uli. Marek nie do końca wiedział ile jej to czasu zajmuje, a Aleks chyba żałował, że nie przyjął Uli na stanowisko sekretarki w serialu. Mam nadzieję, że ciekawie poprowadzisz ten wątek.
Dorcie napisał:
W jej dziale był co prawda jeden mężczyzna, który, od kiedy zaczęła się inaczej ubierać, wyraźnie zwracał na nią uwagę. Był nim Adam - księgowy i zaufany Aleksa Febo... Ale pomimo, że Ula nie mogła mu nic zarzucić, to nudnawy safanduła Adam nie mógł liczyć na jej względy. Był też jeden, na którego patrzyła jak na okaz w muzeum, na dzieło sztuki. Wysoki, przystojny, ciemnowłosy, młody prezes firmy - Marek Dobrzański, wydawał jej się najmniej rzeczywistym mężczyzną w całej firmie. Takich jak on widywała przecież tylko na filmach i to niekoniecznie polskiej produkcji.
Adam – widzę, że nasz cudowny księgowy smalił już cholewki do Ulki. Marek dla mnie jakoś nigdy nie przypominał mi dzieła muzealnego, za chudy jakiś (nie to co Aleks)
. Taka malutka dygresja ode mnie. Mam nadzieję, że nikt się nie pogniewa za tą opinię.
Dorcie napisał:
Nienawidziła siebie za skłonność do oblewania się rumieńcem. To było dobre w dziewiętnastym wieku, a nie w dwudziestym pierwszym. Żeby nie skompromitować się ostatecznie podniosła wzrok i na sekundę spojrzała mu w twarz. .
Ostatni stwierdziłam, że Ula przypomina mi taka bohaterkę z romansów z XIX wieku. Jej tęsknota do poznania prawdziwej miłości jest przyczyną jej zachowania. Jest jak zaklęta księżniczka, która podnosi nieśmiało wzrok na mężczyznę. Jej zachowanie jest urocze, pełne takiej niepewności, wstydu..
Dorcie napisał:
Ale mimo, że sporo znajomych osób posiadało tam konto nie zdecydowała się na założenie własnego. Słowo "klasa" nie zawsze kojarzyło się jej pozytywnie. .
Klasa, każdy z nas ma inne uczucia do tej nazwy. Niestety od nas nie zależy jakie miejsce zajmiemy w tej hierarchii. Klasa jest najczęściej grupa przypadkowych ludzi. Prawie niemożliwe jest dla takich osób jak Ula znaleźć swoje miejsce w tej społeczności. Jest to niestety brutalna prawda.
Dorcie napisał:
Miała wrażenie, że w jej życiu zaczyna się coś nowego... .
Mam podobne wrażenie. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam, Alice
Ostatnio edytowany przez alice3 (2010-05-21 22:29:55)
Offline
To było opowiadanie MarkoUloBrzydulomaniaczki. ( jeśli nie przekręciłam, jeśli tak przepraszam) Login: Marek, hasło :Miłość. Szukaj głębokawo, bo było już dawno
Offline
Jolciu - dzięki za podpowiedź! Przeczytałam i doszłam do wniosku, że przy tej ilości opowiadań i mini jest już niezwykle trudno wymyślić coś, czego jeszcze nie było... Przy tym, jeśli poczyta się komentarze to widać, że część osób skłania się do opcji tradycyjnej - Ula i Marek, część chciałaby Uli w ramionach Aleksa, chyba jest niewielka opcja Ula plus ktoś nowy... Można by Piotra, ale sorki to nie u mnie! Nie lubię chłopa i tyle. A wszystko to już było i co ja, biedna mrówka, mam robić? To są właśnie konsekwencje nieprzemyślanego finału . Eksperymentów mi się zachciało.
Brzydulomaniaczko! Dzięki Ci wielkie za wytykanie mi moich błędów . Uprzejmie donoszę, że poprawiłam...
- Dziękuję bardzo - odpowiedziała, siłą wstrzymując się od dygnięcia.
Na siedząco
Nigdzie nie napisałam, że one siedziały! Stały sobie grupką w bufecie i tak je Marecki tam zobaczył. A Ulka miała skłonność do dygania - zwłaszcza w obecności Krzysztofa .
alice3 Cieszę się, że tu zajrzałaś i napisałaś co myślisz! Ciekawa jestem za kim optujesz, ale chyba za Aleksem?
Marek dla mnie jakoś nigdy nie przypominał mi dzieła muzealnego, za chudy jakiś (nie to co Aleks
.
No faktycznie Marek, pod koniec serialu zwłaszcza, wychudł nieco i zmarniał biedaczysko. Musi słaby ten catering mieli na planie . Ale teraz w KSD odpasł się wyraźnie i jak tak dalej będzie czarował te kobity to już niedługo, jak wyjdzie na ulicę, za nim będzie biegło stadko napalonych kotek
. Pozdrawiam...
A jak kto chce sobie pooglądać to proszę bardzo -
http://www.youtube.com/watch?v=7A4r5HcF9ok
Ostatnio edytowany przez dorocie03 (2010-05-22 02:45:42)
Offline
Dorocie!
Napisałem to już w poście do trucizny.Nie przejmuj się opiniami.Ciemna strona mocy(czytaj bez happy endu) to przecież nie twój styl i oczekiwania tych co tęsknią..Nie,żeby ktoś na Autorkę naciskał,ale twoje "cukierkowe"opowiadania są naprawdę dobre.Te gorzkie też są dobre,ale ich nie lubię.
Oddany czytelnik.
Ostatnio edytowany przez Łukasz56 (2010-05-22 09:58:04)
Offline
Łukaszu! Ano tak już jest, że goryczy nikt nie lubi, za to słodycze bardzo! Tyle, że trzeba je umiejętnie dawkować, aby nie zemdliło . Dzięki za wyjaśnienie - pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez dorocie03 (2010-05-22 02:11:51)
Offline
Dorcie
Czytałam to opowiadanie MUBU, jest tam oczywiście motyw portalu randkowego, gdzie poznają się Ula i Marek, ale jest tam tak specyficzna intryga, że nie sposób, aby Twoje opowiadanie zrobiło się do niego podobne. Dorcie , kochana, pisz swoje i nie przejmuj się tym.
A tak w ogóle, to nie mam pojęcia, o co chodziło Łukaszowi przecież, żadna z twoich mini nie kończy się źle. Nieważne.
A co do ewentualnego parowania Uli, to masz ogromne pole do popisu. Tak napisałaś część pierwszą, że może się zdarzyć wszystko. Ulę może podrywać zarówno jej szef, czyli Aleks, jak i pan prezes, Adam oraz kazdy inny facet w firmie i poza nią. Może poznać kogoś zupełnie nowego na Sympatii. Do tego, być może, dojdzie rywalizacja lub zazdrość jednych o drugich. I tak najważniejsze będzie to, kogo w ostatecznym rozrachunku pokocha Ula.
Pozdrawiam i czekam.
Ostatnio edytowany przez Iwona (2010-05-22 06:59:07)
Offline
Oczywiście,że nie wiadomo ,gdyż pochrzaniło mi się zupełnie.Myślałem o Twojej ostatniej mini Iwono.Mea kulpa.Przepraszam.
Ostatnio edytowany przez Łukasz56 (2010-05-22 10:20:52)
Offline