Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Aleksiss Długo trzeba było czekać na ten rozdział, ale było warto. Jest świetny i widać to w prawie każdym zdaniu. Całe zdarzenie, to raptem kilka minut, ale ile się tam nadziało.
Mamy wygłodzoną Ulę, spieszącą coś zjeść. Pozytywnie zakręconą Anię, która jako jedna z niewielu osób w FD jest życzliwa Ulce. Mamy Aleksa, spieszącego do domu ze schowanym w teczce zeszycikiem Ulki i nie spodziewającego się takiego przedziwnego zderzenia. No i w końcu mamy Marka, który ugania się po piętrach za asystentką. A wszystkich łączy winda. Bosko to opisałaś.
Pech chciał, że przy wejściu do niej stał jakiś duży, czarny, mroczny przedmiot. Mówiący przedmiot. Ale to nie było najgorsze.
Biedna Ulka to zderzenie zupełnie wytrąciło ją z równowagi. Wpadnięcie na Aleksa wywarło na niej piorunujące wrażenie, a właściwie ciąg wrażeń i nie wiadomo, które jest gorsze.
W końcu jednak doszła do wniosku, że najgorsze było to coś w środku niej, skaczące niczym stado kangurów na stepie w Australii, i zapach, który ją otaczał. O tak. TO było najgorsze.
Kiedy indziej zapewne szybko przestałby o tym myśleć i wróciłby do tego co robił, ale tym razem coś było inaczej. Na pewno nie chodziło o ten fizyczny kontakt, nie był masochistą. Ale ten zapach. Znowu. Jeszcze intensywniejszy niż na kartkach pamiętnika.
Feromony poczuli?
Gdy ktoś wywiera na tobie takie wrażenie, to wiedz, że coś się dzieje.
Jej serce waliło jak oszalałe. TO było zdecydowanie ZŁE. Nie miała co do tego żadnych wątpliwości.
Rzeczywiście to był dla Ulki szok, nawet nie zauważyła, że zniszczyła okulary.
Bezmyślnie błądził niewidzącym wzrokiem po ścianach Po chwili został wyrwany z tego amoku przez otwierające się ponownie drzwi windy. Nawet nie zauważył, że winda zdążyła odjechać i wrócić, a w środku stał nie kto inny, jak szanowny prezes Dobrzański.
Trzeba przyznać, że Aleks też jest w ciężkim szoku.
- Co jej zrobiłeś!? – zapytał ponownie zirytowany już Marek, patrząc na coś leżącego na ziemi. Aleks opuścił wzrok i zobaczył duże, czerwone okulary z połamanymi szkłami. Wcześniej nawet tego nie zauważył, zaaferowany własnymi myślami.
Aleks złapany na gorącym uczynku, nie zdążył zatrzeć śladów.
Brawo dla Marka za spostrzegawczość i chęć ratowania asystentki z łap firmowej bestii. Odpowiedzi Aleksa – bezcenne, czarne perełki.
Dzięki temu zeszycikowi mógł ją poznać. I zniszczyć Marka. Mógł się założyć, że prezes zajmuje w tym zeszycie sporo miejsca.
Tak to sobie tłumaczy Pewnie się zdziwi jak przeczyta myśli i podsumowania Uli. Ciekawe co napisała o nim? Zastanawiające, że myśl o tym, że Ula, jak każda asystentka, może być zakochana w szefie, spowodowała u Aleksa reakcję żołądkową.
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na to co dalej.
Offline
Super opowiadanko Bardzo podoba mi sie pomysł,ale gdzie ciąg dalszy jest????
Offline