Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Strychnine napisał:
Uśmiechnęła się szeroko, prezentując swoje śliczne, równe zęby. Marek mimowolnie się wyszczerzył, prezentując dołeczki w policzkach.
Cóż za TRADE:D Nasuwa mi się motyw dwóch kupców na targu. Przekupka Ula - handlująca swoimi ślicznymi równymi zębami i Marek - handlujący swoimi dołeczkami.
Egzotycznie
Podobałooo mi się
Wen z tobą i napisz w końcu nowy rozdział, co ?
Offline
Strychnine napisał:
- Nie, Marek. Ona nie jest taka. To nie ten typ. Taka to jak się raz zakocha, to nie wyzbędzie się tego uczucia ot tak.
Proszę, Sebuś jaki zdolny psycholog, a nie wygląda.
Ciekawe jak wygląda jego typologia kobiet w całości.
Strychnine napisał:
- Wybacz, nie sądziłam, że zareagujesz tak szybko – wyjaśniła. – Szukam cię od rana.
- Widzisz ja się, cholera, a od rana chowam – odparł szybko, po czym oboje parsknęli śmiechem. Bardzo swobodnym, spontanicznym śmiechem. – W czym mogę ci pomóc? Zadzwonić gdzieś? Skserować coś? Zrobić ci kawy? Wymasować ci stopy?
- A wiesz, nie pogardziłabym małym masażem, te obcasy mnie wykończą
Takie małe, sympatyczne zderzonko. Mareczek - normalnie lek na całe zło. Ale na ten masażyk zbolałych stópek, to Ulka powinna się zdecydować.
To byłoby fajne, a Mareczek zasłużyłby na premię. Aha i powinna mu to wpisać do zakresu czynności.
"pkt. 99 Konsultant dba o dobre samopoczucie pani prezes i jej stóp. Zobowiązany jest do śledzenia najnowszych trendów w technice ich masażu."
Strychnine napisał:
- Ala...? – spytał w końcu, mrugając energicznie. – I pan Józef?
- A ty myślałeś, że Ulka?
Żal mi Mareczka. Ale chcę zobaczyć jego minę jak wierzy, że Ula i Piotr biorą ślub (coś jak wtedy, kiedy miziali się przed firmą) oraz kiedy zorientował się, że nie miał racji ( mina jak przed szpitalem, kiedy Ulka nie zdążyła na spotkanie, albo kiedy powiedziała, że Piotr nie jest jej chłopakiem).
Strychnine napisał:
– Zresztą każde wspomnienie z tobą w roli głównej jest dla mnie miłe – powiedział rozmarzonym tonem. – Najpiękniejsze. - Dziewczyna odwróciła wzrok, ale nie wyrwała się z jego objęć. – Ula, wiem, że wszystko spieprzyłem. Wiem, że nie zdołam cofnąć czasu, by to naprawić. Ale proszę cię... Nie, ja cię błagam o wybaczenie. Jestem świadom tego, że cię skrzywdziłem. Złamałem ci serce, ale, wierz mi lub nie – chwycił mocniej jej dłoń i umieścił ją na swojej klatce piersiowej, z której dobywało się rytmiczne dudnienie - ty moje skradłaś. I nie chcę go z powrotem.
Marek jest tu naprawdę uroczy.
Nie wiem czemu, ale przypomniał mi się numer śpiewany rozdzierająco-jęcząco-słodkim głosem wokalisty Rezerwatu.
"Zaopiekuj się mną, nawet, gdy powodów brak
Zaopiekuj się mną, mocno tak
(...)
Zaopiekuj się mną, nawet, gdy nie będę chciał
Zaopiekuj się mną, zaopiekuj się mną, mocno tak"
Śliczna ta miniaturka. Jednocześnie słodko optymistyczna i taka strychninowa.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez Iwona (2009-11-23 03:29:32)
Offline
Śliczne, naprawdę. Chociaż jakoś mi nie pasuje do Twojego stylu pisania. Twoje główne opowiadanie jest zabawne, ale z wyczuciem romantyzmu. I szczerze mówiąc wolę Cię w tamtej wersji. Takie moje skromne zdanie.
Offline
super, no genialne
Offline
Strychnine napisał:
- A co? Koleś ma jakąś wadę fabryczną? – prychnął.
Zabiłaś
Strychnine napisał:
- Nie przesadzaj, nie było tak źle – odparł. – Zresztą każde wspomnienie z tobą w roli głównej jest dla mnie miłe – powiedział rozmarzonym tonem. – Najpiękniejsze. - Dziewczyna odwróciła wzrok, ale nie wyrwała się z jego objęć. – Ula, wiem, że wszystko spieprzyłem. Wiem, że nie zdołam cofnąć czasu, by to naprawić. Ale proszę cię... Nie, ja cię błagam o wybaczenie. Jestem świadom tego, że cię skrzywdziłem. Złamałem ci serce, ale, wierz mi lub nie – chwycił mocniej jej dłoń i umieścił ją na swojej klatce piersiowej, z której dobywało się rytmiczne dudnienie - ty moje skradłaś. I nie chcę go z powrotem.
Słoooooooodziak
Miniatura zawierająca charakterystyczny, strychninowy humor, jak i strychninowego , romantycznego słodziaka. Czegóż więcej chcieć od życia?
Offline
A mi się podobało Ta miniatura jest dowodem, że potrafisz zrobić coś z niczego. Bo tak naprawdę ten temat jest bardzo oklepany itd., ale u Ciebie wyszło bardzo sympatycznie
Właśnie wróciłam ze szkoły i coś takiego lekkiego do przeczytania było mi potrzebne.
Mam nadzieję, że szybko otrzepiesz z kurzu wątek z Twoim drugim opowiadaniem i jakiś nowy rozdzialik nam zaprezentujesz
Pozdrawiam.
Offline
Cudownie
Offline
Ślicznee *; takie romantyczne (:
A Ala z Józefem szybko się uwinęli ze ślubem
Czekam na następną miniaturkę [;
Ostatnio edytowany przez Żelek_xd (2009-11-23 15:22:19)
Offline
supcio!!!
Offline