Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Starałam się, ale chyba nie wyszło tak jak chciałam.
Dziękuję za wszystkie opinie Ostatnio mam słabość do miniaturek
Siedmioletnia dziewczynka siedząc na dywanie przed choinką kątem oka obserwowała osowiałego tatę. Nie pamiętała, kiedy ostatnio widziała go uśmiechniętego. Powoli zapominała, jak brzmiał jego dźwięczny śmiech, a oczy, które po nim odziedziczyła były smutne.
W myślach układała list do mamy.
Kochana mamusiu!
Właśnie skończyłam siedem lat. Pamiętam, jak jeszcze rok temu tuliłaś mnie do siebie i mówiłaś, że byłam Twoim wymarzonym prezentem na święta. Tłumaczyłaś mi coś o tym, że to nie tylko od taty go dostałaś i choć nic z tego nie rozumiałam to powtarzałaś, że mamy jeszcze na to czas.
Tata mówił, że jesteś w lepszym świecie. Chciałabym, żebyś wróciła. Tęsknie za Tobą i tata pewnie też. Gdybyś wróciła… to byłyby prawdziwe święta. Takie jak w zeszłym roku, gdy całą trójką wybraliśmy się na sanki. Pamiętasz? Turlaliście się z tatą po śniegu jak małe dzieci, a potem tatuś chwycił mnie za nóżkę i sturlał się ze mną z takiej dużej górki.
Krzyczałam wtedy tak głośno jak nigdy. Teraz już bym wiedziała, że nie ma się czego bać.
Brakuję mi Ciebie. Nie mogę przypomnieć sobie, mamusiu, czy Twoje oczy były ciemnoniebieskie czy też takie jasne, krystaliczne. Boję się, że już do nas nie przyjdziesz i, że kiedyś zapomnę jaka byłaś. Nie chcę zapomnieć! Jesteś moją mamusią, nie chce żadnej innej.
Tatuś obiecywał mi, że nie będę mieć żadnej innej mamusi i, że gdy będzie ciepło to pójdziemy do Ciebie i wręczymy Ci bukiet kwiatów – tulipanów, bo to Twoje ulubione. Przytulisz mnie wtedy?
Tata jest bardziej smutny niż ja. Kiedyś bawił się ze mną klockami, a teraz jedynie czyta gazetę. Babcia mówi, że kiedyś mu przejdzie i, że za strasznie za Tobą tęskni. Ponoć byłaś miłością jego życia. Do snu opowiedziała mi historię tej waszej miłości. Mamusiu, czemu ty myślałaś, że tatuś mówi Ci nieprawdę? Przecież on zawsze mówił, że nas kocha i nigdy nie opuści. Rano robił śniadanie i nazywał nas „swoimi kobietami”.
Chciałabym, żeby był kiedyś tak szczęśliwy, jak w dzień przed Twoim odejściem do lepszego świata. Przez chwilę byłam zła na tego Pana Boga co to Cię zaprosił do tego swojego świata, ale potem doszłam do wniosku, że i on musi poznać moją mamusię, bo przecież babcia zawsze powtarzała, że należy się dzielić. Jednak…Czy mogłabyś mu powiedzieć, że chciałabym, aby już mi Cię oddał? Bo to nie ładnie na tak długi czas pożyczać cudzą mamusię.
Ostatnio wujek Sebastian był u nas w domu i powiedział tacie, że byłabym dobrą modelką do dziecięcej kolekcji waszej firmy. Jednak tata się nie zgodził, mówiąc, że nigdy byś mu tego nie wybaczyła, bo znał Twoje podejście do modelek. Mamusiu, może mogłabyś go jakoś przekonać? Każda dziewczynka marzy, żeby być modelką!
Jeżeli będzie trzeba to mogę napisać do tego Pana Boga list z prośbą o zwrócenie Cię nam z powrotem. Chciałabym, żeby tatuś był szczęśliwy, bo przecież mówiłaś, że ładnie mu z tym łobuzerskim uśmiechem na ustach. Zabrałaś go ze sobą, żeby o nas pamiętać? Jeśli tak to przyjedź do nas z nim, żeby tatuś mógł go ubrać na święta.
Kocham Cię mamusiu,
Amelia Dobrzańska
Od wypadku samolotu w którym leciała Ula Dobrzańska minęło dziesięć miesięcy. Samolot rozbił się nad oceanem. Dobrzańska wracała z pokazów mody w Nowym Jorku, do udziału w nich zachęcał ją Marek i wiele razy zmieniała zdanie co do wyjazdu. Nie chciała spędzić tygodnia poza domem, z dala od niego i córki. W końcu jednak zgodziła się, mówiąc mu, że to tylko dlatego, że tak bardzo go kocha, a on pokłada nadzieje w firmie.
Offline
Cudowne... Popłakałam się...
Offline
Piękne to było...
Przy tych fragmentach:
Przez chwilę byłam zła na tego Pana Boga co to Cię zaprosił do tego swojego świata, ale potem doszłam do wniosku, że i on musi poznać moją mamusię, bo przecież babcia zawsze powtarzała, że należy się dzielić. Jednak…Czy mogłabyś mu powiedzieć, że chciałabym, aby już mi Cię oddał? Bo to nie ładnie na tak długi czas pożyczać cudzą mamusię.
Jeżeli będzie trzeba to mogę napisać do tego Pana Boga list z prośbą o zwrócenie Cię nam z powrotem. Chciałabym, żeby tatuś był szczęśliwy, bo przecież mówiłaś, że ładnie mu z tym łobuzerskim uśmiechem na ustach. Zabrałaś go ze sobą, żeby o nas pamiętać? Jeśli tak to przyjedź do nas z nim, żeby tatuś mógł go ubrać na święta.
łzy stanęły mi w oczach.
Niesamowity był ten list. Taki pełen dziecięcej naiwności... Czasami nie trzeba wyniosłych słów, żeby kogoś wzruszyć...
Gratulacje, bardzo udana miniatura
Offline
Świetne!
Piękne to było, a list, przez to, że pisała go mała dziewczynka, taki prosty w odbiorze.
Rozczulił mnie fragment, w którym mała Amelia prosi mamę, żeby przekonała tatę, żeby pozwolił jej być modelką - słodkie to było.
Pisz dalej te miniaturki, bo bardzo fajnie Ci wychodzą
Offline
Pierwszy raz czytając miniaturkę, czy jakiekolwiek opowiadanie na tym forum autentycznie się popłakałam. Nie wiem, czy spowodował to fakt ujęcia śmierci z punktu widzenia dziecka, czy twoja mistrzowska umiejętność operowania słowem i przedstawiania uczuć. To jest po prostu tak cudowne, że aż brakuje przymiotnika żeby to opisać.
Chylę czoła przed jednym z najzdolniejszych autorów, których dzieła miałam przyjemność czytać.
Offline
Mandarynka napisał:
Pierwszy raz czytając miniaturkę, czy jakiekolwiek opowiadanie na tym forum autentycznie się popłakałam. Nie wiem, czy spowodował to fakt ujęcia śmierci z punktu widzenia dziecka, czy twoja mistrzowska umiejętność operowania słowem i przedstawiania uczuć. To jest po prostu tak cudowne, że aż brakuje przymiotnika żeby to opisać.
Chylę czoła przed jednym z najzdolniejszych autorów, których dzieła miałam przyjemność czytać.
Dziękuję za miłe słowa ,jednak nie poczuwam się "najzdolniejszych autorów".
Offline
Jakie to smutne. Sliczny ten list. Brak słów więc nie wiem co napisać aby miało to jakikolwiek sens, wiec czekam na kolejne miniaturki. Weny życzę i czasu.
Offline
Błagam cię... Skasuj tę koncówkę po liście, bo ona psuje całe wrażenie! Zrób to dla mnie, proszę cię!
Poza tym list jest zbyt poprawny jak na siedmiolatkę
I to są dwie rzeczy, które mogę ci zarzucić, bo reszta jest cudowna. Nareszcie oryginalny pomysł, który mi się spodobał! Super! Dla mnie bomba! I do tego się wzruszyłam... Napisz coś jeszcze, błagam cię!
Życie jest piękne!
Offline
brzydulomaniaczka napisał:
Błagam cię... Skasuj tę koncówkę po liście, bo ona psuje całe wrażenie! Zrób to dla mnie, proszę cię!
No, coś w tym jest. A może tak miało być? Takie prozaiczne i mało emocjonalnie słowa, po takim podniosłym i wzruszającym liście.
Offline
Może. I wyszło na to, że to jego wina... Pewnie taka była koncepcja, a ja mam tendecję do czepiania się koncepcji. Trudno. Ale mi ta końcówka nie pasuje.
Offline