Forum dyskusyjne miłośników serialu "BrzydULA"
Nie jesteś zalogowany.
Świetna miniaturka. To znaczy nie jakaś specjalnie wybitna, ale słodka, cudowna, ciepła, sympatyczna.
Czyta się ją z prawdziwą przyjemnością.
Pozdrawiam
Offline
To jest po prostu przeurocze i megawzruszające. Świetnie wychodzi ci pisanie o dzieciach. Takie sielanki wprost pożeram Wzrokiem i umysłem i rzondam więcej xD Niedługo.
Jego mama była najukochańsza ze wszystkich, bo potrafiła zrobić jego ulubione naleśniki i koktajl truskawkowy,
<udaje, że koktajl truskawkowy z niczym jej się nie kojarzy>
Lowelek Seby! Ja też chcem taki mieć... Gdzieś widziałam taki podobny motor.
Offline
Jak słodko i truskawkowo tak Mmmm...
nic tak nie łączy jak koszykówka
Offline
Apollino, kolejna cudowna miniatura. Świetnie Ci to wychodzi.
Swoim stylem działasz na wyobraźnie i wręcz widziałam minę Marka, gdy dowiedział się, że będzie ojcem, a potem jego i małego Dobrzańskiego grających w kosza.
Bardzo lubię czytać takie sielankowe teksty, tym bardziej, jeśli są one dobrze napisane.
Super
Ostatnio edytowany przez markomaniaczka (2009-12-03 13:08:06)
Offline
Uwielbiam Twoje miniaturki. Nawet jak są odrobinkę przesłodzone, a ta ostatnia taka mi się wydaje. Nie przepadam za sielanką, ale twoją zniosłam całkiem nieźle. Masz talent, dziewczyno! Czekam na kolejną miniaturkę.
Offline
Przeczytałam Twoje miniaturki. Są bardzo udane. Przyjemnie się je czytało.
Byłeś miłością mojego życia.
– Strasznie smutne, ale pięknie napisane. Podobało mi się . Ciekawe i bardzo trafne przemyślenia. Postacie Marka i Pauliny, którzy wzięli ślub pomimo wszystko, przypominają mi moje listy, ale Ulę potraktowałaś odmiennie. Została klasyczną kochanką. Moim zdaniem serialowa Ula nie zrobiłaby tego, ale piszemy tu po swojemu, nadając bohaterom cechy pasujące do opowiadanej historii.
Pięknie opisałaś jak Paulina dojrzewa do decyzji, żeby pozwolić Markowi odejść i stworzyć z Ula prawdziwą rodzinę.
Czy kiedyś uwierzy mi w moją miłość?
Przemyślenia po utracie ukochanej. „Miałeś chamie złoty róg…”
No cóż, kocha chłopak, żałuje i chce żeby znów było dobrze, a nawet lepiej.
Ładnie opisałaś uczucia i przemyślenia Marka.
Apollina napisał:
Może właśnie słyszał bym szum wody pod prysznicem, a potem z parującej łazienki, wyszłaby ona w szlafroku i z mokrymi włosami. Uśmiechałaby się do mnie tak cudownie, jak to tylko ona potrafi. Poduszka byłaby zawsze wymięta, a ja czułbym jej oddech na swoim ciele. Przytulałaby się do mnie w nocy i przez sen wymawiała moje imię.
Rano budziłaby mnie śpiącym głosem, a ja właśnie przez to pokochałbym poranki.
Fajne, takie prawdziwe, rzeczywiście mógł tak pomyśleć.
Uwielbiam takiego Marka, jak w Twojej miniaturce.
List Amelki Dobrzańskiej – jest niesamowity. Piękny, wzruszający, niepowtarzalny, cudowny. Moim zdaniem to Twoja najlepsza miniaturka. GRATULUJĘ.
Miniaturka o Maksymilianie Dobrzańskim i jego rodzicach wywołała u mnie szeroki uśmiech. Świetnie Ci wychodzi pisanie o dzieciach.
Apollina napisał:
Jego mama była najukochańsza ze wszystkich, bo potrafiła zrobić jego ulubione naleśniki i koktajl truskawkowy, jednak i tak tata był fajniejszy od mamy, bo umiał grać w kosza. Zabierał go na mecze i obiecał, że gdy tylko będzie większy zabierze go na tenisa. Miał piękny samochód i prowadził wielką firmę, która była oszklona. Czasami przebywał tam, rysując w gabinecie Pshemko, albo bawiąc się małymi samochodami taty i rowerkiem wujka Seby.
Cudne podsumowanie.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez Iwona (2009-12-11 14:38:35)
Offline
Cudna miniaturka o Maksymilianie Dobrzańskim. Taka sielanka też jest potrzebna. Marek popełnił wielką gafę mówiąc w pewnym sensie, że jeszcze nie jest gotowy na dziecko, ale wybrnął z tej niezręcznej sytuacji. Mama, tata, syn, piękny obrazek.
Offline
O mamusiu! Czemuż ja tego jeszcze nie skomentowałam?!
Pierwsza miniaturka piękna. Wzruszająco przedstawiłaś punkt widzenia Pauli, pisząc w jej imieniu. To jest Paulina, która jest bardzo rzadko pokazywana w serialu. Paulina kochająca, mająca prawdziwe serce, a nie zimny głaz.
Druga miniaturka jest stylowo inna. Nie ma w niej akcji. Są za to pokazane uczucia z perspektywy Marka - kanarka. Jedna rzecz, która mi się niezbyt spodobała to to, że raz piszesz jakby Marek opowiadał do Uli, a raz jakby się do niej zwracał.
List Amelii do nieżyjącej matki piękny. Świetnie pokazałaś naiwność siedmioletniego dziecka, które wierzy, że matka może wrócić do niego.
Za to miniaturka o Maksie( skojarzyło mi się od razu z "Nianią"xD) była wesoła. I także bardzo mi się podobała
Loffam Cię Mamuś
PS. Ty też chyba jeszcze nie czytałaś moich miniatur! Zapraszam ;*
Offline
Apollina, to było takie urocze, że uśmiech jeszcze mi nie chce z twarzy zejść xD Śliczne! I ta końcówka - rzeczywistość oczami małego chłopca. Super!
Offline
Nie no normalnie się wzruszyłam Uśmiech nie schodził mi z twarzy przy czytaniu tej miniaturki. Nie wiem skąd czerpiesz tak wspaniałe pomysły. Cieszę się bardzo, że piszesz opowiadania dla duszy , bo takie zawsze mam wrażenie po przeczytaniu każdej z nich.
Malutkie dzieci są takie urocze Ula i Marek stworzyli piękny dom rodzinny. Pełen miłości, czułości, akceptacji
Piękne naprawdę piękne
Offline